niedziela, 29 lipca 2012

Five...

Swiat Jeniffer


Gdy dojechalam to mojego malego przytulnego mieszkanka, odrazu rzucilam kluczyki do miski ktora stala na ganku. Odwiesilam kurtke na wieszak a buty wlozylam do szafki. Nie spieszac sie poszlam do pokoju i sciagnelam z siebie ubrania pozostawiajac w bieliznie. Wyjelam z szafki bielizne i moja pizamke. Udalam sie do lazienki. Odkrecilam wode i sie juz rozebralam. Weszlam pod prysznic a moje cialo ogarnelo przyjemne uczucie. Tak jakby wszystkie problemy sie zemnie zmyly. Zadnych zmartwien, zadnych klopotow porostu beztroskie zycie. Ale czy to jest mozliwe, zyje sama od kad skonczylam 15 lat. Moja mama zmarla na raka pluc a ojciec to alkocholik ucieklam z tamtad. Zamieszkalam w jednym ze starych mieszkan mamy, ktore mi zostawila w spadku. Zamieszkalam w Londyjskim mieszkaniu na Morley Street, wtedy w mieszkaniu bylo jedynie, lozko, szafa, lodowka i obskurna toaleta. W drugim w Cambrigde Emery Street bylo pelne wyposazenie, wolalam tam mieszkac niz w tym obskurnym mieszkani ale nie moglam. Szukalam pracy po calym Cambrigde i nic zostalam w Londynie, chodzilam tam do szkoly i pracy. Mieszkanie na Emery Street wynajmowali rozni ludzie z czego mialam zysk. Ale to duzo nie pomoglo. W dzien muszialam chodzic do szkoly i zamiast jak normalna nastolatka isc z kolezankami na miasto chodzilam i pracowalam w restouracji. Zmywalam gary, mylam podlogi, polerowalam sztuczce, zawsze odwalalam najgorsza robote, trwalam tam az do zamkniecia a pozniej wracalam sie do domu i odrabialam lekcje. Nigdy nie bylo mi latwo przetrwalam to i teraz mam piekne mieszkania. Odnowilam calkowicie oba mieszkania. Stworzylam moje dwa krolestwa do ktorego nikt nie ma wstepu...
Zakrecilam wode i obwinelam sie recznikiem, wytarlam sie pozodnie i obwinelam wlosy recznikiem. Zalozylamm na siebie pizamke i wyszlam z lazienki. Po moim ciele przeszedl dreszcz, brr jak ja tego nie lubie.
On the other side of a street I knew
stood a girl, that looked like you.
I guess that's deja vu,
but I thought this can't be true,
couse you moved to west L.A
or New York or Sant Fe...
Rozbrzmial moj dzwonek telefonu, nie spieszac sie odebrala. Na wyswietlaczu widnial napis Szefowa2, no to pieknie, ciekawe co tym razem.
- Tak slucham__ powiedzialam spokojnie.
- Jeniffer masz jutro stawic sie w pracy o 7 rano, i to nie podlega dyskusji__ rozkazala mi.
- Ale ja..
- Zadnych ale masz byc i koniec, nie obchodza mnie twoje sprawy osobiste widzimy sie jutro punkt 7! Zrozumiano__ wydarla sie, chociaz nie ona zawsze ma taki ton jak do mnie mowi.
- Zrozumiano__ wymamrotalam i sie rozlaczylismy. Po tym nastawilam na moim telefonie budzik na 5 rano. Cudnie i kiedy ja mam sie nauczyc do matury. Pojutrze pisze mature z angielskiego, ja nie zdam nie dostane sie na studia dzienikarskie a ja juz mam po dziurki w nosie tej szefowej od gazetym. Pomiata mna jak psem. Jeszcze to gazeta to jakies pisemko dla nastolatek, pewnie wiele dziewczyn odalo by za ta prace ja nie ale nie mialam innego wyboru.
-Aaaaaaaaaaaaa__ wydarłam się ze złości. Otworzyłam książki od angielskiego i zaczęłam spisywać najważniejsze rzeczy, zaznaczać kolorowymi markerami. Własnie tak zeszło mi z tym do pierwszej w nocy. Spakowałam jeszcze do torebki moje notatki, moze nadarzy się okazja do zakuwania, i papiery dla szefowej  Ulozylam sie wygodnie na lozku i zasnelam, spalam jak zabita. Punkt 5 rano zadzwonil ten okropny budzik. Darl sie glosniej od mojej szefowej z restouracji. Pracuje i w tej gazecie i w dalszym ciagu w restouracji.
Nie chcetnie zwleklam sie z lozka i je poscielilam. Odlosnilam okna i ujrzalam okropna pogode. Niebo bylo cale zachmurzone, i wial mocny wiatr. Wyjelam z szafy ubrania i poszlam pod prysznic. Oczy same mi ciazyly na szczescie zimny prysznic mnie popudzil. Ubralam sie w przygotowane ubrania, uczeslam wlosy ktore automatycznie sie zakrecily i lekko sie pomalowalam. Wychodzac z lazienki wstapilam jeszcze do pokoju po mojego netbooka i torebke. Odpalilam komputer i polozylam go na blacie kuchenym a sama przyzadzilam sobie bardzo ''trudne danie'' platki z mlekiem. Posprawdzalam wszystko na internecie przy czym skonczylam jesc. Umylam miszeczke i wlozylam do szafki. Dochodzila juz 6 wiec jeszcze spakowalam do terebki netbooka, telefon i portfel. Zalozylam buty i zakluczylam dom i wsadzilam kluczyki do torebki. Mialam jeszcze 10 minut do autobusu wiec szlam spokojnie. 


Swiat Harrego


Smacznie sobie spalem kiedy kilka minut przed 6 wparowali do mojego pokoju lekarze. Zaczeli wszystko sprawdzac nawet nie wiem jaki to mial sens. Noi mnie obudzili, nie nawidze tego zawsze mam wtedy humorki.
- Panie Styles moze pan dzisiaj wyjsc__ oznajmil w koncu jeden lekarz.
- Ale musial pan tak wczesnie mi to powiedzie__ spytalem zaspanym glosem.
- Tak, bo pana stan jest stabilny a jego juz nie__ pokazal mi doktor na dziewczyne z lokami. Zerwalem sie z lozka odrazu, pomyslalem ze to moze byc Jeniff.  Podbieglem do niej i odetchnelem z ulga. Chociaz ta dziewczyna wygladala okropnie, jakby ja ktos pobil i jeszcze przejchal autem. Ledwo sie trzymala przy zyciu. Wzielem odrazu wszystkie moje zeczy i ruszylem sie ubrac. Lekarze mnie wypisali i zamowilem sobie taksowke. Taksowkarz ciagle spogladal w lusterko.
- Ty jestes Harry Styles__ spytal po chwili.
- Tak__ postaralem sie nawymuszony usmiech.
- Czy moglbys dac autograf mojej corce, nie bylo mnie stac na bilet na wasz koncert ale przynajmniej moge zalatwic jej autograf__ powiedzial taksowkarz.
- Tak oczywiscie__ jak moglem odowic, zrobilo mi sie cieplej na sercu. Podal mi kartke a ja nabazgrolilem swoje imie.
- A jak nazywa sie panska corka?
- Renesmee__ powiedzial dumnie. Podalem kierowcy kartke.
- Gdzie panstwo mieszkaja chetnie jej wrecze bilet na nasz nastepny koncert__ sumiechnelem sie szczerze. 
- Na Morley Street 24__ wydukal z siebie nie wierzac co sie stalo.
- Dzikuje__ odpowiedzialem, zaplacielem i wyszel z taksowki. Stal tam jeszcze przez kilka minut po czym odjechal. 


Swiat Jeniffer


- Spoznilas sie 15 sekund__ wydarla sie na mnie moja szefowa. Chciala cos jeszcze powiedziec ale wtedy do pokoju wszedl szef czasopisma i odrazu zlagodniala na twarzy. Pan Bucket stanal przed nami z powazna mina. Miriam bo tak sie zwala ta wiedzma przelknela glosno sline, bylo widac jak sie stresuje. A ja stalam na luzaka jak gdyby nigdy nic.
- Miriam musze odebrac Ci asystentke__  powiedzial z poker face. A mnie zatkalo, oczy mi sie zaszklily malo brakowalo az bym sie rozplakala jak male dziecko. Nie nawidzialm tej baby ale to byla moja praca, moj dochod na zycie.
- Ale wykonuje swoja prace w 100% skutecznosci, jestem punktualna, pomagam wszystkim, porawiam teksty zalatwiam wam wywiady z gwiazdami__ zaczelam wymieniac i prawie juz plakalam.
- No wlasnie, dlatego cie awansuje. Bedziesz teraz pisala artykuly o modzie, chodzila po sklepach i tworzyla nowe outfity. Rowniez stworzysz nowy look dla gazety__ powiedzial usmiechajac sie od ucha do ucha. Zaslonilam sobie usta reka az zwrazenia. Nie moglam w to uwierzyc. Miriam patrzyla sie na mnie jakby chciala mnie zabic ale mnie to juz nie obchodzilo.
- Dziekuje__ rzucilam sie na szyje panu Bucketowi. Ale szybko sie oderwalam i przeprosilam.
- Twoj gabinet jest pietro wyzej panno McLean__ usmiechnal sie promiennie i wreczyl mi czek do reki- Moze pani urzadzic swoj gabinet jak tylko chce a jezeli pani cos jeszcze zostanie to reszta dla pani- usmiechnal sie i obrucil sie w strone wyjscia.Miriam chciala sie juz na mnie rzucic od wiekow polowala na ta posade.
- A i Miriam, jezeli bedziesz przeszkdac Jeniffer zwolnie cie, a narazie znajdz sobie nowa asystenke- rzucill Pan Bucket- A Jeniffer chodz musimu omowic reszte spraw__ poslusznie wyszlam za pannem Bucketem i poslalam triumfalne spojrzenie czrownicy.


Od Autorki: Wiem ze w tym rozdziale wcale nie ma akcji ale chcialam zeby bylo cos o glownej bochaterce tego opowiadania. Jej wczesniejsze zycie a jak juz to napisalam to bede mogla pisac dalej bo mam pomysl na nexty. Powiedzcie co sadzicie o tym :) Love from Mika<3

3 komentarze:

  1. Hmm. fabułą jest, bardzo miło się to czyta, wysoki zasób słów ;) Bardzo dużo szczegółów ! Które naprawdę pozwalają przenieść się w świat opowiadania :)

    Zapraszam do mnie ;) http://poznawacsiebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. super :D pisz dalej tylko zeby cos sie dzialo!
    Dodałam się do obserwatorów i licze na to samo
    my-style-and-design.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Wcale nie nudne! W ciekawy sposób pokazałaś nam Jennifer od innej strony :) Nareszcie ma nową pracę! Mam nadzieję, że w następnym będzie więcej o 1D. Z niecierpliwością czekam na nn :) POzdrawiam,

    http://beginning-of-the-endd.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń