piątek, 13 lipca 2012

One...

Zbliżał się bal maturalny a ja dalej po meczących zakupach ze swoimi dwoma najlepszymi przyjaciółkami niczego sobie nie znalazłam. Zdecydowałyśmy sie isc do najlepszej pizzerni w miescie. Zrezygnowana usiadłam przy oknie i patrzyłam pusto na droge. Nagle zauważyłam prześliczną sukienke w sklepie ktory znajdowal sie po drugiej stronie ulicy. Wybiegłam z pizzerni jak poparzona i zadowolona z swojego zakupu spokojnie wróciłam. Usiadłam na swoim miejscu i z dobrym humorem dołączyłam do rozmowy. Śmiałyśmy sie i wygłupiałyśmy a reszta lokalu patrzyla na was jak jakies idiotki, no oprucz 3 chlopakow ktorzy mieli podobne odpaly do nas. W końcu dostałyśmy swoja wymarzona pizze.
- Co z oliwkami?__ rozlegly sie dwa glosy na pizzernie. Jeden głos był mój a drugi chlopaka.
- Idę sobie zamowić osobną__ i znowu to samo. Nie zwróciłam za dużej uwagi na to ponieważ byłam głodna. Szybkim ruchem podeszłam do lady zderzając się z chłopakiem w kapturze i okularach. O dziwo nie wystraszyłam się go. Jego uśmiech powodował taki miłe emocje.
- Przepraszam nie zauwazyłam cię a moje kochane przyjaciółki zamówiły pizze z oliwkami a ja nie cierpie oliwek__ na sama myśl aż przeszły mnie ciarki.
- No to witam w klubie tez nie lubie oliwek__ zaśmiał się chłopak.
- Jestem Harry__ poddał ci ręke.
-  Jeniffer miło mi__ uśmiechnełaś się
- Jaką pizze życzy sobie państwo?__ spytał się jakiś koleś obslugujący.
- Familijną bez oliwek__ powiedzieliśmy znów rownocześnie i wybuchliście śmiechem aż się wszyscy na nas popatrzyli jak na kretynów...
- Ej kto to był i czemu nie spanikowałaś, ty sie normalnie boisz za kapturzonych chłopaków__ wyrwala mnie zamyśleń Wiktoria
- Wiem, ale ten jego uśmiech__ rozmarzyłam sie. Tak przes nastepne 15 minut wypytywały mnie o czym gadaliśmy aż nareszcie zobaczyłam kelnera który był rozdarty w którą strone ma iść spoglądał to na mnie to na tego chłopaka. Bez zastanowienia ruszyliśmy w kierunku pizzy.
- Państwo nie zamawiali razem tej pizzy__ powiedział cały spanikowany kelner. A my sie tylko zaśmialiśmy.
- Nie szkodzi możemy zjeść razem__ powiedział Harry. I wziął pizze od kelnera i skierował sie do najbardziej odludnionego miejsca w pizzerni. Nie pewnym krokiem poszłam za nim.
- Przepraszam wolałem usiąść tu bo może ci być dziwnie jeść z zakapturzonym chłopakiem__ usmiechnął się i zdjął kaptur i okulary. Moim oczą ukazał sie Harry Styles, jego artystyczny nie ład na głowie i piękne zielone oczy. Usiadłam spokojnie obok niego i zaczełam delektować sie pizza.
- Dziękuje__ powiedzial.
- Ale za co?
- Że nie krzyczałaś__ wystawiłam mu tylko język.
- Fajny masz język__ powiedział.
- Jeszcze nigdy nie dostałam takiego komplemetu__ powiedziałam rozbawiona teraz to on wystawił mi język.
- No ty też masz fajny__ zaśmiałam się.
- Ale znam lepsze zastosowania go w użyciu__ po tych slowach zblizyl sie do mnie i delikatnie lecz stanowczo pocałował.

2 komentarze:

  1. B.Fajny imagin.Masz talent.
    xoxo Werkaaa...

    OdpowiedzUsuń
  2. jaka akcjaa :D ale, że tak szybko? Z niecierpliwenim, czekam na kolejny rozdział + dodaje się obserwujących. Zapraszam również o siebię ;)
    http://beginning-of-the-endd.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń