wtorek, 17 lipca 2012

Two...

Odsunelam sie od Harrego, jego pocalunek calkowicie mnie zaskoczyl.
- Przepraszam__ powiedzial ze spuszczona glowe. Obdarzylam go jedynie przeslicznym usmiechem.
- Daj mi swoj telefon__ powiedzialam dalej usmiechajac sie od ucha do ucha.
- Eh chlopaki go maja__ powiedzial po tym jak obmacal kazda jedna kieszen. Nie zmartwilo mnie to jednak, zatrzelam grzebac w swojej torebce i tak wiedzialam ze marker gdzies bedzie. Z usmiechem wzielam reke Harrego i nabazgralam na niej swoj numer. Widzac ze dziewczyny pokazuja mi ze mamy juz wyjsc dalam Harremu calusa w policzek i powiedzialam zeby zadzwonil.

Swiat Harrego.

Zadowolony z tego co sie stalo wrocilem do chlopakow, kompletnie zapominajac o tym ze maja moj telefon.
- Harry my sie juz bieramy, bo u mnie za chwile zaczyna sie impreza pozegnalan przed trasa. Przebierz sie i wpadnij__ powiedzial usmiechniety Niall. Przybilem znimi piatki i sie rozeszlismy. Wyszlem z pizzerni i ruszylem do auta. Gdy juz dojechalem otworzylem drzwi i ruszylem pod prysznic. Ciepla woda splywala po moim ciele, a moje loki zrobily sie proste, gdy zobaczylem sie w lustrze az sie zasmialem. Zawsze smieszyl mnie moj wyglad w prostych wlosach. Owinelem sie recznikiem i poszlem wybrac sobie ubranie...
- O Harry jestes co tak dluga, a wlasnie prosze pojedz po chipsy bo sie skonczyly__ powiedzial Niall i Louis z blagalnymi minkami.
- Ale dlaczego ja dopiero co przyjechałem powiedziałem troche zły.
- No wlasnie dopiero przyjechales i jestes trzezwy__ powiedział Liam którego po raz pierwszy widziałem pijanego. Juz nie dyskutowałem tylko wsiadłem do auta i ruszyłem. Podjechalem oczywiscie do najblizszego w okolicy ale z moim szczesciem to byl zamkniety, podjechalem do drugiego, tam nie bylo akurat TYCH cipsow. Wkurzony wyszedlem ze sklepu i nie patrzacz przeszlem przez ulice. To byli milisekundy jak dwa reflektory przejechaly po mnie. Lezalem na ulicy ciagle przytomny a auto ktore mnie przejechalo nawet sie nie zatrzymalo ruszylo dalej. Nie moglem nawet sie ruszyc, jedynie mrugalem. Gdy znowu zobaczylem dwa swiatla myslelem ze juz po mnie, zamknelem oczy i nic nie poczulem. Czyzby bol byl tak okropny ze nie poczulem tego. Umarlem?
- Dzwon po karetke__ uslyszalem glos mezczyzny. Powoli otworzylem oczy i zobaczylem, dosc starego mezczyzne ktory powoli zaczal lysiec. Zaraz za nim roztrzesionym glosem rozmawiala przez telefon kobieta.
Mezczyzna pociagnal mnie za reke. Syknelem az z bolu. Ostatnie co uslyszalem to wybieranie numeru przez telfon.
***Kilka dni pozniej***
- On sie budzi__ uslyszalem glos dziewczyny. Nie byl mi zabardzo znajomy. Powoli zaczelem dostrzegac detale pomieszczenia. Widzialem chlopakow, mame, siostre, i nie dokonca znana mi dziewczyne. Byla piekna. Miala dlugie lekko krecone ciemnobrazowe wlosy, niebieski oczy, lekko rozowe usta, ciemna karnacje ale jasniejsza niz Zayn. I piekny usmiech, moje serce odrazu przyspieszylo tempa. Wpatrywalem sie w nia a ona we mnie. Nie przestawala sie usmiechac. Nagle do pokoju wlecialy pielegniarki i wszystkich od demnie odsuneli.
- Co mu jest__ uslyszalem w koncu czyjs glos, a nie to okropne pikanie.
- Na szczescie nic, serce przyspieszylo mu na widok kogos kogo kocha. Czekaj kocha, ale ja sie patrzylem tylko na nia. Mozna sie tak zakochac od pierwszego wejrzenia, chwila moment co to za liczby na mojej rece. Zaczelem rozgladac sie do okola strasznie jasnej sali.
- Harry wrociles__ uslyszalem hurek a pochwili wszyscy sie na mnie rzucili.
- Ej bo mnie udusicie__ powiedzialem smiejac sie. A oni sie odrazu odemnie odsuneli. Tylko sie zasmialem a ze mna ta dziewczyna.  Miala przesliczny glos.
- To my was samych zostawimy__ powiedziala wkoncu mama, wypychajac wszystkich z sali oprocz jej.
- Pewnie mnie nie pamietasz ale poznajlismy sie w pizzerinie. Jeniffer__ usmiechnela sie slodko.
- Wiesz ze n__ oliwki, pizzernia, pocalunek, numer, swiatlo wypadek.
- Jeniff__ powiedzialem z usmiechem i ja mocno przytulilem.
- Ale jak sie dowiedzials__ spytalem zdziwiony.
- Miales moj numer na rece, i ten mezczyzna do mnie zadzwonil i odrazu wsiadlam do auta i przyjechalem__ powiedziala a po jej policzku splynela jedna lza. Szybko ja starla i znowu sie usmiechnela.


3 komentarze:

  1. To było cudowne :)) Ale się wzruszyłam, piękne:> Naprawdę, świetna z ciebie pisarka, czekam dalszych wydarzen z niecierpliwosci, mogłabyśmnie o nich powiadomic? Nie chcę nic przegapić.I jeszcze raz - cudowne :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz dziewczyno talent do pisania takich rzeczy :D naprawdę ;) Świetne
    http://without-you-baby.blogspot.com/ nowy rozdział na moim blogu. Zapraszam do czytania i wyrażania swojej opinii w komentarzu. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń